Wszechobecny postęp cywilizacyjny, widoczny w świecie przedmiotów i odkryć, nie ominął także codziennych relacji międzyludzkich. Dlatego właśnie sztuka uwodzenia stała się dziś kompleksowym procesem, pełnym psychologicznych sztuczek i tajemnic.
Wyprana koszula, pożyczony samochód ojca, czerwony goździk w ręku to elementy udanej randki. Randki, która cieszyła się niemałą popularnością... w wydaniu naszych rodziców.
Dziś, kiedy kobiety cenią sobie niezależność, a ich wymagania wobec mężczyzn wciąż wzrastają, proces uwodzenia staje się prawdziwą sztuką. Zdobycie wybranki zwykle poprzedzone jest szeregiem technik i tricków, których panowie uczą się od prawdziwych specjalistów.
W stworzonych nie tylko dla mężczyzn coraz liczniejszych szkołach uwodzenia, na klientów czekają specjalnie przygotowane, kilkudniowe kursy, które proponują zajęcia zarówno teoretyczne, jak i praktykę w klubach, centrach handlowych, bądź na ulicach. Jak się okazuje chętnych nie brakuje, a panowie gotowi są zainwestować w taką przyjemność nawet ponad 1000 zł.
- Zdecydowałem się na udział w szkoleniu z uwodzenia, gdyż zachęcił mnie program jaki proponowała szkoła - wyznaje Adam, uczestnik jednego z kursów uwodzenia. - Podczas warsztatów teoretycznych uczestnicy otrzymali dodatkowo specjalne e-booki, które opisują liczne sztuczki i tricki, ułatwiające poderwanie kobiety. Takie szkolenia często modyfikowane są w zależności od potrzeb klienta, a to przyciąga.
Warto podkreślić, że nie tylko mężczyźni stosują misternie opracowane „techniki uwodzenia". Intrygujące spojrzenia, przyciągające gesty, uwodzicielski strój to sztuczki, które zna większość kobiet. Ale przecież „trzeba się wyróżniać". Dlatego i paniom wszelkie praktyczne porady nie są obce. Te rzadziej jednak uczestniczą w szkoleniach z flirtu, preferują teorię. Korzystają raczej z książek i poradników, przeglądają liczne fora, na których nie brak oryginalnych opinii. Nierzadko kierują się też wskazówkami płynącymi z astrologii.
- Szczególnie na początku mojego związku chciałam zaimponować partnerowi. Dlatego też czytałam wiele kobiecych poradników opisujących jak uwodzić spojrzeniem czy jak zainicjować oryginalną randkę - wyznaje Anna, 37 letnia mężatka. - Z wiekiem jednak ewoluuje nasz stosunek do związków, zmieniają się oczekiwania oraz potrzeby. Dlatego to, co pociągało mojego męża 10 lat temu, dziś może go wręcz denerwować - dodaje.
Uwodzić, jak się okazuje, można na wiele sposobów. Dwudziestolatek użyje z pewnością innych technik, niż jego o dekadę starszy kolega. „Strategia działania" często zależy też od osoby, którą chcemy zauroczyć. Jeśli jej nie znamy, tym większe pole do popisu, ale i... większe ryzyko. Każdy ma swój własny pomysł na bycie atrakcyjnym i wykorzystanie tego w praktyce. Książki, kursy, poradniki o uwodzeniu, nieformalne spotkania, wreszcie perfumy z dodatkiem feromonów. Wszystko po to, aby osiągnąć ten wyznaczony cel. Cel, który dla każdego symbolizuje coś innego.