Obchodzimy dziś ciekawe święto - Światowy Dzień Pocałunku. Choć geneza tego szczególnego dnia jest dość niejasna, nikt nie ma wątpliwości, że to urocze przedsięwzięcie. Na tyle całowanie urzekło, że obok 6-go lipca, Dzień Pocałunku bywa obchodzony jeszcze w połowie czerwca, a 28-go grudnia jest Międzynarodowy Dzień Całowania.
Pocałunki to nie tylko forma wyrazu uczuć i - jak twierdza seksuolodzy - swoisty test potencjalnego partnera seksualnego, ale także - na co również wskazują uczeni - aktywność o działaniu prozdrowotnym.
Korzyści z całowania się jest wiele. Namiętne pocałunki wspomagają regulację pracy serca, przyczyniają się do obniżenia poziomu cholesterolu oraz zmniejszają ciśnienie krwi. Poza tym całowanie się ma wpływ na wzrost odporności. 80% bakterii w ślinie występuje u wszystkich ludzi, jednak 20% stanowi zestaw osobniczy. W trakcie pocałunku układ odpornościowy jest pobudzany do tworzenia przeciwciał wobec obcych bakterii, a to powoduje efektywniejszą walkę z infekcjami.
Pocałunki pomagają też utrzymać ładną sylwetkę. Obliczono, że w trakcie namiętnego buziaka spalamy nawet kilkadziesiąt kalorii. Uczeni obliczyli, że trzy namiętne pocałunki w ciągu dnia pomogą zrzucić pół kilograma. Do listy korzyści z pocałunków warto dołączyć jeszcze obniżanie poziomu stresu. W czasie całowania szczęki są rozluźnione, a organizm dostaje sygnał do relaksu. Ponadto oddychamy głębiej i wolniej, co też stanowi czynnik odprężający.
Ponieważ mierzenie i ocenianie dotyczy obecnie niemal wszystkiego, także i w dziedzinie całowania ustalono najlepszy wynik. Najdłuższy pocałunek francuski trwał 30 godzin, 59 minut i 21 sekund, przy czym każdy z partnerów spalił podczas niego 7436 kalorii.